PRZEBUDZENIE
Znacie bajkę o królewnie śnieżce?Ja byłam tak uśpiona …przez 16 lat małżeństwa,szkoda tylko że to nie książę mnie obudził no ale żadna ze mnie królewna ,żona ,matka .Nic nie dzieje się bez przyczyny ,tyle lat zaślepienia ,letargu ja nie żyłam ja wegetowałam jak robot.Dostawałam jeść ,miałam gdzie spać nikt nie krzyczał myślałam to jest szczęście ,może dlatego ze nie miałam wzorca ,moje dzieciństwo to wiecznie pijany tata który krzyczał ,bił mamę ,wieczne awantury i nocowanie na polu .Ty nie piłeś nie biłeś ale powoli zacierały się granice kiedy byliśmy partnerami …stawałeś się moim panem .Nic nie wymagałam nie miałam marzeń …miałam ale zawsze na pierwszym miejscu były twoje .Twoje hobby marzenia z roku na rok coraz droższe,aparaty fotograficzne, akwaria ,sprzęty komputerowe .Łudziłam się że na święta kupie sobie coś ładnego jakoś zawsze dla mnie zbrakło tego prezentu… . Zarabiałeś na dom ,więc milczałam.Tak przez te wszystkie lata narastał we mnie bunt ,kim ja się stałam ?Powoli zabierałeś mi wszystko ,dostęp do konta ,po co ci to tłumaczyłeś jak chcesz kwitek to ci przyniosę ale pieniędzy nie dostaniesz…do tej pory nie wiem ile zarabiasz. .Nie mogłam wyjść z domu bo celowo nie brałeś kluczy ,więc czekałam aż przyjedziesz po kanapki ,dopiero mogłam wyjść ,biegiem zakupy obiad ,po dzieci do szkoły znowu obiad dla nich odrabianie lekcji odprowadzałam je na zajęcia pozalekcyjne i przed 17 biegiem do domu …przecież nie miałeś kluczy.Samotne soboty i niedziele to już codzienność ,ja z dziećmi ty z kolegami na rybach …przecież ci się należało po całym tygodniu pracy.Miałeś prawo do odpoczynku.Nikt nie wie co czułam na tych samotnych spacerach ja za rączki z dziećmi ,mijając pełne rodziny i po cichu kłamiąc swoim ze tatuś jest w pracy tak bardzo było mi przykro .Kiedy urodziła się nasza córeczka miałeś dwa tygodnie urlopu poprosiłam ciebie o pomoc przy dzieciach strasznie się oburzyłeś i odpowiedziałeś ze masz urlop!! Czy miałeś na myśli urlop od żony i dzieci?…Zawsze w cieniu twoich słów nie dałeś mi pracować ,zdać prawo jazdy choć tak bardzo o tym marzyłam ,wyrzuciłeś moje kasety do nauki języka .Nie dałeś mi żadnych szans ,uzależniłeś od siebie nie miałam nawet skrawka własnego ja ,nie chciałam już żyć .Za każdy przejaw buntu karałeś mnie milczeniem albo szantażowałeś ze zabierzesz mi dzieci .Załamana bez wiary na lepsze jutro ,bez wiary w drugiego człowieka ,chyba gorzej już nie mogło być .Czułam się bezużyteczna niepotrzebna nikomu ,warta mniej niż zero .Wiem wina zawsze leży po środku Nie tylko ty mnie doprowadziłeś do takiego stanu .Sama też na to pozwoliłam ,po prostu nie miałam wzorca prawdziwej rodziny .Jak można żyć w związku b d s m i nic o tym nie wiedzieć !!nie nie jest to za mocno powiedziane niedawno o tym czytałam coś w tym jest ..takie małe szczegóły dawałeś mi wypłatę (niby całą:)nie wiem ile zarabiasz a kiedy mi nie starczało to warczałes ze nie umiem rządzić i z miną władcy dokładałes aj jaka czułam się upokorzona ..synek chorował a lekarstwa drogie co miałam mówić …Albo łaskawie zabierałeś mnie na zakupy wpadałes do domu dajesz mi 10 minut inaczej nie jedziemy …dla kobiety to jest ekstremalny czas ,wszystko muszę rzucic pranie sprzątanie ,biegiem szykować siebie i dzieci..ha dobre…Kiedyś zamknełam drzwi to o mało ich nie wyważyłeś tak się wściekłeś .Już więcej się nie zamknełam …nie mogłam się wykąpać skorzystać z toalety bo ktos mógł wejść do domu…nie raz z pełnym pęcherzem czekałam chodząc od okna do okna zebys przyjechał po te cholerne kanapki ,abym mogła zamknąc drzwi i się załatwić .Chciałam się ratować uciekając w internet ,wirtualny świat , wirtualne znajomości .Żeby nie zgłupiec do końca ,nie załamać się wytrwać .Ale to chyba pogłębiało moje problemy Osoba o wysokiej moralności ,uczciwa i szczera nie wytrwa w takiej obłudzie i ten świat ją zniszczy.Książki …moja pasja ,nawet chciałeś mi kupić trzymałam juz je w ręku ale w ostatniej chwili odłożyłeś bo nie było czwartej części…Moje przebudzenie lub kropla która wszystko zlała …Za miesiąc miała być była komunia synka .Cieszyłam sie planowałam listę gosci w co się ubiorę a ty ty juz miałes nowe hobby żaglówkę …chciałeś ją kupić i nie dałeś mi na komunie ani grosza …Jak miałam powiedzieć własnemu dziecku że nie będzie miał przyjęcia komunijnego …Jak??!!! nawet zwykłego niedzielnego obiadu….Każda twoja pomoc przy dzieciach kończyła się tym że były bite , nie puszczałam ich wtedy do szkoły...mnie nigdy nie uderzyłeś więc mimo że cierpiałam to czułam ze mnie kochasz bo nie bijesz ,chyba byłam nienormalna ta sina twarz synka będzie mi się śnić i poczucie winy mogłam nie prosić o pomoc …był zmęczony po pracy tak odreagował ..To potwór nie człowiek ,nie wiem czemu byłam taka ślepa i czemu cena która za to zapłacę taka wysoka ….A moze i nie bo co to życie było warte …żeby ukoić ten ból ,chyba się nie da.Jaki zal że ktoś inny będzie patrzył jak rosną moje dzieci .Dlaczego nikt mi nie pomógł …